Odwaga, hart ducha i miłość. Mocna historia „Tatuażysty z Auschwitz”
22 kwietnia, 2018
„Sytuacja się zmieniła”. 100 dzieł sztuki polskiej XX i XXI wieku w MNK
23 kwietnia, 2018

Debiut po… 13 latach. Sławek Uniatowski i jego „Metamorphosis”

Sławek Uniatowski na koncercie w Teatrze 6. piętro (fot. Facebook/SlawekUniatowski)

Na pierwszy album artysta naprawdę długo kazał czekać swoim fanom. Od sukcesu w programie „Idol” w 2005 roku, Sławek Uniatowski wydał trzy single i nagrywał też z innymi artystami, m.in. Marylą Rodowicz. Cały czas pracował też nad debiutancką płytą, ale data jej premiery była ciągle przesuwana. Wreszcie jest i jak przyznaje sam wokalista, album „Metamorphosis” będzie wyjątkową pozycją na polskim rynku muzycznym.

Rokowania są bardzo dobre, dlatego że płyta jeszcze przed oficjalną premierą znalazła się na pierwszym miejscu w przedsprzedaży. Na krążku znalazło się 13 kompozycji, zarówno w języku polskim, jak i angielskim.  Melodie cechuje niezwykła zmysłowość. Do tego jeszcze mądre teksty, za które odpowiadają Tomasz Organek, Janusz Onufrowicz, Michał Zabłocki i sam Sławek Uniatowski. Całość utrzymana jest w klimacie jazzu, soulu i ambitnego popu. Płytę promuje piosenka „Honolulu”, do której powstał też teledysk, w którym obok wokalisty debiutuje modelka Zosia Nowak.

– To jest kawał dobrej muzyki, trochę jazzu, ambitnego popu, trochę bossa nova, jednocześnie płyta jest bardzo rozbieżna, są różne gatunki muzyczne, a mimo tego mój charakterystyczny głos, taki zachrypnięty, to wszystko łączy. Mimo że płyta jest różna, tak naprawdę stanowi całość i to jest fajne  – zachwala Uniatowski.

Debiutancki album Sławka Uniatowskiego zatytułowany jest „Metamorphosis” (fot. mat. pras.)

2. miejsce w „Idolu” i duet z Marylą Rodowicz

Zaczął komponować piosenki już w wieku 13 lat i przez te wszystkie lata zagrał mnóstwo koncertów. Często porównywano go do Franka Sinatry, bo świetnie czuje się w jazzie, soulu i ambitnym popie. Chwile największej popularności przeżywał w 2005 roku, gdy wystąpił w 4. edycji programu „Idol”, emitowanym na antenie telewizji Polsat. Zajął wtedy wysokie 2. miejsce, ale jego kariera muzyczna potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwał. Z różnych przyczyn nie udało mu się też wydać debiutanckiego albumu.

Podpisałem dość nieszczęsny kontrakt, którego nie sprawdziłem, bo wyrwałem się z mojego Torunia i nagle chwyciłem Pana Boga za nogi i myślałem, że wszystko będzie piękne i każdemu można zaufać. Okazało się, że jednak nie. Miałem nagrywać piosenki popowe, które zupełnie mi się nie podobały, nie poszedłem na ustępstwa, na żaden kompromis – tłumaczy po latach Sławek Uniatowski. Nie dał jednak za wygraną i robił wszystko, by być aktywnym zawodowo i brał udział w wielu projektach, m.in. wystąpił gościnnie na albumach Maryli Rodowicz: „Kochać” i „Ach świecie”.

Autorskie single i eliminacje do Eurowizji

Wydał też dotąd trzy autorskie single: „Kocham Cię”, „Wciąż jeszcze wierzę w nas” i „Stay”. Na swoim koncie ma nawet udział w krajowych eliminacjach do Eurowizji, w których zajął 5. miejsce. Nie licząc współpracy z najlepszymi artystami w Polsce, 33-letni muzyk cały czas pracował nad debiutancką płytą. – Stwierdziłem, że stanę na nogi, zarobię pieniądze i wydam płytę własnym sumptem, a dobrzy muzycy kosztują, więc trochę czasu musiało minąć. Przez te 13 lat też nagrywałem z innymi artystami, komponowałem, więc teraz już myślę o drugiej płycie – zapowiada Uniatowski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *