Wczesne średniowiecze i na ostatnią pogańską wyspę, cudem uniknąwszy śmierci, dociera rycerz Willibrord. Okrutnie doświadczony przez los, lecz twardo stąpający po ziemi wojownik, już dawno zginąłby, gdyby nie pomoc Bezimiennego, pełnego ideałów chłopaka, skrywającego przed światem prawdziwą tożsamość. Pomimo różnic w światopoglądzie i podejściu do religii, mężczyźni zostają towarzyszami podróży. Kontynuują wędrówkę połączeni wspólnym celem – chcą odnaleźć i ochrzcić ukrytą w górach osadę pogan.
Chociaż chrystianizacja mieszkańców to jedyny sposób, by uchronić ich przed zbliżającą się zagładą, misję bohaterów spróbują zatrzymać kapłan pogan oraz ich wódz, Geowold. Ich działania wystawiają poglądy obcych na wielką próbę. Jednak w ostatnim bastionie „starej wiary” Willibrord i Bezimienny mogą liczyć na nieoczekiwanego sojusznika. Jest nim Prahwe, charyzmatyczna córka Geowolda. Wkrótce miłość skonfrontuje się z nienawiścią, dialog z przemocą, szaleństwo z zasadami, a wielu będzie musiało zginąć…
Reżyser o genezie filmu
Film ten powstał z głębokiej refleksji i pozostawia pytania, m.in. czy w świecie wielkich kontrastów można się dogadać? Czy jesteśmy w stanie otworzyć się na inny system myślenia? Dlaczego chrześcijaństwo nas uwiera, skoro tak wiele mu zawdzięczamy? Reżyser Bartosz Konopka szukał formy, aż trafił na film o spotkaniu sacrum i profanum – „Valhallę. Mrocznego wojownika” Nicolasa Windinga Refna. – To była taka iskra, która spowodowała, że wszystkie pomysły, które wcześniej niezależnie dryfowały, nagle się poskładały w całość, dosłownie w ciągu paru dni. Zastanawiałem się, w jakiej rzeczywistości chcę tę opowieść osadzić. Szukałem kontrastu pomiędzy duchowością i brutalnością. Chciałem skupić się na czymś minimalnym: na relacji dwójki ludzi, a z drugiej strony pokazać okrutny świat na zewnątrz. Chciałem umiejscowić akcję w świecie trudnym, prymitywnym, ale i pełnym duchowego uniesienia. W świecie wielkich kontrastów. Wybrałem się do średniowiecza – wyjaśnia reżyser.
Jak dodaje, „ten film jest bardziej pytaniem o ponadczasową kondycję człowieka, niż historyczną narracją”. – Dlatego nie określamy gdzie i kiedy dzieje się akcja, mieszamy obyczaje, kostiumy, zależności. Uciekamy od konkretu. Szukamy rytuałów i mechanizmów wspólnych dla wielu kultur, dla różnych ludzi. Nie chciałem naśladować przeszłości, raczej stworzyć jakąś metaforę, pewien symbol wspólnoty przedchrześcijańskiej – zaznaczył. Jego zdaniem dwójka głównych bohaterów razem mogłaby stworzyć perfekcyjny tandem i przenosić góry. Jednak, jak dodał, „zamiast tego widzimy, jak to się powoli coraz bardziej rozbija właśnie pod wpływem pewnych odgórnie narzuconych zasad, ideologii”.
Obsada i twórcy
W rolach głównych występują: Krzysztof Pieczyński, znany z ról w filmach: „Belfer”, „Ziarno prawdy” i „Jack Strong”, Karol Bernacki („Amok”), Jacek Koman, który grał m.in. w „Moulin Rouge!”, „Son of a Gun” oraz „Ziarno prawdy”), aktorka Teatru Narodowego w Warszawie Wiktoria Gorodeckaja, znani w Europie belgijscy aktorzy: Jan Bijvoet (m.in. filmy „Peaky Blinders” i „In Darkness”) i Jeroen Perceval („Głowa byka” oraz „The Day”) oraz jeden z najoryginalniejszych współczesnych performerów – Francuz Olivier de Sagazan.
Scenariusz do filmu, który początkowo miał nosić tytuł „Niemy”, powstał w wyniku współpracy Bartosza Konopki, Przemysława Nowakowskiego i Anny Wydry. Autorem zdjęć jest Jacek Podgórski, za scenografię odpowiada Marek Warszewski, za kostiumy Marta Ostrowicz, a za charakteryzację Dariusz Krysiak. Film został zmontowany przez Andrzeja Dąbrowskiego. Jego producentką jest Anna Wydra (Otter Films), koproducentami: Andrzej Białas i Rafał Bubnicki z Dolnośląskiego Centrum Filmowego (dawniej Odra-Film) oraz Jurgen Willocx i Melissa Dhondt z belgijskiej firmy Earlybirds Films.