Filmowe spotkanie z okazji Lunarnego Nowego Roku to pięciosmakowa tradycja, inspirowana jednym z najważniejszych świąt obchodzonych na azjatyckim kontynencie – od Chin przez Japonię po Wietnam. To czas, w którym spotykają się rodziny, często udające się w dalekie podróże, by wspólnie celebrować przełom roku i zarazem symboliczny początek wiosny.
Zgodnie z lunarnym horoskopem nadchodzące miesiące upłyną pod znakiem Metalowego Bawoła, symbolizującego pracowitość, upór i konsekwencję w działaniu. W 2021 to doniosłe święto spotyka się w kalendarzu z popkulturowym fenomenem walentynek, stąd w filmowym programie przeplata się wzruszenie z nutą szaleństwa i pozytywnej energii. W przeglądzie znalazło się pięć najpiękniejszych i najbardziej przewrotnych filmów o miłości. Zmysłowe melodramaty, burzliwe zrywy uczuć, szalone przygody niespełnionych kochanków i niepoprawne związki na przekór.
„Miłość obnażona”, reż. Sion Sono, Japonia 2009, 237’
To tour de force jednego z najbardziej kreatywnych reżyserów współczesnego kina. Uderzające zderzenie popkulturowych cytatów, najbardziej szalonych klisz gatunkowych, psychoanalitycznych skojarzeń i kreatywnej interpretacji bieżących problemów trapiących japońskie społeczeństwo to prawdziwa fabularna bomba.
Nieśmiały Yu kontra problem dorastania: surowy ojciec pastor i jego nienasycona kochanka, gang kolekcjonerów zdjęć damskich majteczek, liderka złowieszczej sekty oraz ukochana Yoko, która nieźle zna karate, nie przepada za gatunkiem męskim i do złudzenia przypomina Matkę Boską. Żeby podbić jej serce, chłopak będzie musiał założyć kobiecy płaszcz, ale to dopiero początek kłopotów. Czterogodzinne wizualne szaleństwo łączy liryzm „Romea i Julii” z obrazoburczością Buñuela i estetycznym rozmachem Tarantino. Eksplozja wrażeń gwarantowana.
„Song lang”, reż. Leon Quang Le, Wietnam 2018, 90’
Zachwycające kadry debiutu Leona Le przenoszą w lata osiemdziesiąte, kiedy skomplikowana symbolika muzycznego teatru nieubłaganie musi ustąpić miejsca grom nintendo. Operowe konwencje i niezwykła tradycyjna muzyka spotykają się tu z pełnym charakteru portretem rozwijającej się metropolii. Jeden z najlepiej ocenianych filmów 12. edycji Pięciu Smaków to ambitny melodramat, budzący skojarzenie ze skąpanymi w półmroku światami Wong Kar-waia i błyskotliwymi dialogami bratnich dusz z filmów Richarda Linklatera.
Bezlitosny windykator długów i wrażliwy aktor odchodzącej w przeszłość opery cai-luong. Światy, które nie powinny się spotkać, a jednak znajdują punkty styczne. Nostalgia skąpanych w półmroku kadrach i porywająca historia zamkniętej w niedopowiedzeniach relacji na tle wąskich ulic Sajgonu lat osiemdziesiątych.
„Ścigając marzenie”, reż. Johnnie To, Chiny, Hongkong 2019, 119’
Premierowy i jedyny pokaz nowej produkcji Johnniego To mistrz kina akcji, który tym razem sięga po lekką formułę komedii romantycznej.
Szlachetny bokser i walcząca o światła reflektorów piosenkarka – spotkanie kipiących emocjami światów, w których droga na podium prowadzi przez brutalną rywalizację. Ekspresyjna podróż przez nową chińską rzeczywistość, łącząca sentymentalny urok komedii romantycznej, skrzącą się cekinami fabułę o wielkich marzeniach i drapieżną formę spod ręki mistrza hongkońskiego kina akcji.
„Wilgotna kobieta na wietrze”, reż. Akihiko Shiota, Japonia 2016, 78’
Awangardowe kino erotyczne na azjatyckie walentynki? „Wilgotna kobieta na wietrze” to ukłon w stronę klasyki japońskiego kina dla dorosłych, a zarazem jego przewrotna reinterpretacja. Femme fatale w obcisłych dżinsach, niespełniony pisarz szukający odosobnienia, post-hipisowska trupa teatralna, szczypta slapsticku i pełna napięcia erotyczna gra, rządząca się cokolwiek absurdalnymi regułami.
Atrakcyjny dramaturg wyrzeka się związków z kobietami i przeprowadza do prowincjonalnej samotni. Na jego drodze staje jednak prowokująca, nieprzewidywalna dziewczyna. Ukłon w stronę klasyki japońskiego kina dla dorosłych, a zarazem jego przewrotna reinterpretacja, grająca oczekiwaniami widzów i konwencjami gatunku, tworząca pełną życia, ironiczną i naprawdę gorącą narrację.
„Żona dla Rip Van Winkle”, reż. Shunji Iwai, Japonia 2016, 179′
Wspaniałe kreacje gwiazdy japońskiego kina Haru Kuroki i ekscentrycznej piosenkarki Cocco prowadzą widza w epicką, wielowarstwową, ekstrawagancką opowieść o samotności i samodzielności, uzupełnioną liryczną ścieżką dźwiękową i niezwykle klimatycznymi zdjęciami.
Nieśmiała nauczycielka, przygotowując się do własnego ślubu, poznaje grupę niezwykłych aktorów, którzy wywrócą jej życie do góry nogami. Kim jest ekscentryczna, fascynująca kobieta, żyjąca w tajemniczej willi ukrytej przed ludzkim wzrokiem? Gdzie są granice ról, które wszyscy odgrywają – i czy fikcja jest w stanie zastąpić rzeczywistość? Niepokojący i subtelny zarazem film kultowego japońskiego reżysera to swego rodzaju romantyczny thriller, łączący zaskakującą fabułę z onirycznym obrazem.