W trakcie pełnej tańców, alkoholu i zmysłowości imprezy u przyjaciela – Ada (Marta Żmuda Trzebiatowska) i Mikołaj (Grzegorz Małecki), którzy są udanym małżeństwem z 17-letnim stażem, decydują się pójść „na całość” jak para nieodpowiedzialnych nastolatków. Chwila zapomnienia zaowocuje dziewięć miesięcy później kolejnym dzieckiem, co spowoduje w ich małżeństwie naprawdę potężny kryzys. Narodziny synka okażą się zresztą początkiem serii wydarzeń, które niczym wybuchające co chwilę bomby wstrząsną Adą i Mikołajem.
Ich 15-letnia córka Mela (Barbara Papis) – niepogodzona z narodzinami brata – zacznie im przysparzać potężnych problemów. Jakby tego było mało, źródłem kolejnych konfliktów okażą się też rodzice głównych bohaterów: nadmiernie konserwatywny Dziadek Janek (Bronisław Wrocławski) oraz nadmiernie liberalna babcia (Ewa Telega). Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia zapowiadają się zatem na potężną katastrofę, którą może uratować tylko cud. I cud się pojawia wraz ze Świętym Mikołajem (Krzysztof Gosztyła), najbardziej oryginalnym Santa Clausem w historii polskiej kinematografii. Kto wie, może to znamię naszych czasów, że magię – również magię Bożego Narodzenia – może zapewnić wyłącznie czarodziej z ułańską fantazją.
Znany polski siatkarz w tunice poświęconej przez papieża
W wizji głównej bohaterki pojawia się postać Jezusa. W tej roli wystąpił znany siatkarz, Andrzej Wrona. Nosi on na sobie autentyczną tunikę, którą 18 lat temu na planie „Pasji” Mela Gibsona nosił Jim Caviezel. Reżyser oraz aktor jeszcze w trakcie zdjęć do filmu zostali przyjęci na specjalnej audiencji u papieża Jana Pawła II, który poświęcił szatę Zbawiciela. Przez ostatnie kilkanaście lat kostium niczym relikwia przechowywany był we włoskim magazynie kostiumów Tirelli.
Kiedy na planie „Bejbis” okazało się, że potrzebny jest kostium dla Andrzeja Wrony wcielającego się w Jezusa Chrystusa, Enrica Iacoboni uznała, że warto sięgnąć po ten legendarny kostium. – Czułam, że jest to dla mnie jakiś ważny moment w mojej karierze, dlatego zdecydowałam się zadzwonić do Tirelli i poprosić ich o wypożyczenie tej właśnie tuniki na potrzeby filmu – wspomina Iacoboni. Studio bez problemu wyraziło zgodę.