Słoń jest miłością. Bóg kocha wegetarian, a mięsożerców wysyła do piekła. Brat księdza katolickiego może udzielić ślubu, choćby ten nie miał brata. Jeśli kot zabił czyjąś matkę astmą alergiczną, to kot staje się przestępcą. Oraz trudno nie kłamać, skoro całe życie pracowało się w bankowości. Możesz to zrozumieć, nawet kiedy jesteś pijany. Mimo że jesteś pijany. Właśnie dlatego, że jesteś pijany. I choć bardziej niż wirującego derwisza przypominasz kawałek gazety unoszonej przez wiatr, pamiętaj: „Bóg rozmawia ze światem przez pijanych”. Może dziś będziesz to właśnie Ty? – można przeczytać na stronie Teatru Dramatycznego.
– Od czasu, gdy przeczytałem ten tekst to zamarzyłem, żeby go zrealizować. Bardzo mnie zainspirował i bardzo go odczułem – podkreśla reżyser. Tłumaczy, że łączy to, jak wyjść z trudnej sytuacji, ale jednocześnie pokazuje tę sytuację. – Niemal każdą postać zastajemy w jakiejś beznadziei i widać, że to się naprawdę dzieje, jest tu i teraz – tłumaczy Wojciech Urbański.
Spektakl jest pijany, a nie aktorzy
Aktorzy Agnieszka Warchulska i Sławomir Grzymkowski zgodnie przyznają, że tekst sztuki jest bardzo precyzyjnie napisany, co nie jest łatwym zadaniem. – Wszystko zawarte jest w słowach i zależy od precyzyjnego przeprowadzenia myśli. Uświadomiliśmy sobie, że musimy podążać za tekstem, za jego autorem – uważa Grzymkowski. – Dla nas aktorów to jest bardzo na trzeźwo. Nie można grać rodzajowo pijaństwa, tylko musieliśmy znaleźć na to język, żeby cały spektakl był pijany – dodaje Warchulska.
Pijaństwo pozwala na trzeźwą analizę człowieka
– Alkohol w tych ludziach jest tylko pretekstem do wypowiedzenia myśli, które gdzieś się kryją w nas wszystkich. To pewien rodzaj świętego stanu, ale nie jest to pochwała pijaństwa – podkreśla Sławomir Grzymkowski, odtwórca roli Karla. Bohaterka Warchulskiej – Lore bierze udział w tej samej, co on sytuacji. – Dwie pary w średnim wieku, bankierzy z żonami. Wieczór w operze, potem kolacja u jednej z tych par. Wydawałoby się, że ludzie spełnieni, szczęśliwi, zamożni i atrakcyjni, ale okazuje się, że pod spodem śpią demony, które budzą się tego wieczora – przyznaje aktorka.
To nie pierwszy raz, gdy Iwan Wyrypajew przeprowadza paralelę ze świętymi. – Jak się wchodzi w niemal hipnotyczny stan pijaństwa, to przebija pewnego rodzaju trzeźwość, trafność, która jest błyskotliwą analizą człowieka. Pozwala to dostrzec prawdy o sobie, innych i o otaczającej rzeczywistości – zauważa Grzymkowski. – To jest specyficzny wieczór, w którym wszystkim puszczają hamulce, bo alkohol jest takim katalizatorem. Każda z tych osób ma inny problem ze sobą do załatwienia i to ich łączy – dodaje Warchulska.
Oprócz nich w sztuce grają jeszcze: Agata Różycka (Martha), Maciej Wyczański (Mark), Martyna Kowalik (Laura), Agata Góral (Magda), Robert Majewski (Laurenz), Łukasz Lewandowski (Gustav), Anna Gajewska (Linda), Marcin Stępniak (Rudolf), Otar Saralidze (Max), Kamil Szklany (Matthias), Sebastian Skoczeń (Gabriel) i Martyna Byczkowska (Rosa).