Początki w nowym mieście nie wyglądają jednak tak, jak mógłby sobie wyobrazić. Najprostszą drogą do tego, by zapomnieć o swojej ojczyźnie, jest porzucenie rodzimego języka. Stąd Yoav nie mówi ani słowa po hebrajsku, a francuską stolicę poznaje z nieodłącznym słownikiem w ręku. Nową tożsamość pomaga mu odkryć młoda francuska para, z którą bohater szybko się zaprzyjaźnia.
„Zadziwiający, szalony, błyskotliwy, wesoły, uparty” – pisze o filmie David Ehrlich, IndieWire. Z kolei Adam Kruk z Filmweb.pl zauważa, że „pokazywany podczas Berlinale film mocno wyróżniał się w festiwalowym konkursie swoją świeżością, zadziornością, eksperymentowaniem z językiem filmowym”. – Film-skandal demaskujący iluzję asymilacji kulturowej – nazywa go krytyk filmowy Janusz Wróblewski z tygodnika Polityka.