Piękno jest czymś więcej niż tylko tłem. Komedia „Z miłości do mody” w kinach
25 lutego, 2022
Poznaj warsztat współczesnego animatora. „Mariusz Wilczyński. Zabij to…” w Zachęcie
3 marca, 2022

Aktualny i odczytywany wciąż na nowo. „Don Juan” Molière’a w Teatrze Nowym w Łodzi

„Don Juan” Molière’a na deskach Teatru Nowego w Łodzi (fot. Natalia Kabanow)

Uwodzi wszystkich – nie tylko kobiety. A może sam daje się uwieść wizji niemożliwej wolności? W przewrotnej interpretacji Radosława Rychcika cyniczny manipulator, kłamca, kpiarz i bezbożnik odsłania drugie oblicze: niespełnionego Romea i niepokornego kontestatora zaściankowej rzeczywistości. „Don Juan” Molière’a na deskach Teatru Nowego w Łodzi to uwspółcześniona – choć jednak nie całkiem współczesna – inscenizacja, która przeniesie widzów w miejsce, w którym tytułowy bohater bywał jedynie przy okazji ożenków: do kościoła, gdzie kształtują się normy moralne, i uchylają bramy piekieł zarazem. Przygotowany w 400. rocznicę urodzin autora spektakl jest potwierdzeniem niesłabnącej aktualności jego utworów, która sprawia, że artyści odczytują je wciąż na nowo.

– Dla mnie Don Juan jest szaleńczo zakochanym buntownikiem, demaskatorem. Jego okrucieństwo bierze się z szaleństwa miłości. Jest zakochany jak Tristan w Izoldzie Złotowłosej. Jak Orfeusz w Eurydyce. Jego ukochana jest w Piekle, a on zrobi wszystko, żeby być z nią, żeby ją stamtąd wyrwać. Będzie uwodził, porzucał, kłamał, zabijał, bluźnił i wyzywał Niebo na wszystkie możliwe sposoby – mówi Radosław Rychcik. Bez sukcesu. Miłosny taniec ciał i dusz zamieni się w taniec śmierci, komedia stanie się dramatem; Eros przegra z Tanatosem, a profanum z sacrum. O tym będzie ta – zawsze i wszędzie aktualna – historia. O ludzkiej pysze, która bywa zarzewiem buntu. O winie i karze, zdradzie i miłości, które nie mogą bez siebie istnieć. O złu, które przemawia językiem wzniosłych ideałów i żelaznych norm. O jednostce, która przegrywa z systemowym zakłamaniem.

Mówiąc o swojej wizji historii Don Juana Rychcik przywołuje słowa Tadeusza Boya-Żeleńskiego: – Molière „(…) uczy nas zastanawiać się nad stosunkiem do samych siebie, do drugich: uczy wyłuskiwać prawdę z konwencjonalnych kłamstw; odróżniać istotne nasze pobudki od pozorów, jakimi się one maskują”. Dlatego legendarny łowca serc i wrażeń wyruszy w rytm muzyki Jana Sebastiana Bacha i Led Zeppelin na poszukiwania ideału. Znudzony libertyn pokaże twarz człowieka zagubionego w walce o uwolnienie z okowów społecznych i religijnych zasad; kpiącego z kołtuńskiej moralności, burzącego porządek społeczny.

(fot. Natalia Kabanow)

Twórcy i obsada spektaklu

Za przekład odpowiada Jerzy Radziwiłowicz, a za reżyserię i opracowanie tekstu – Radosław Rychcik. Kostiumy, scenografia i reżyseria świateł to dzieło Łukasza Błażejewskiego, choreografia – Jakub Lewandowski, a muzyka – Michał Lis. Inspicjentką jest Agnieszka Choińska, a za identyfikację graficzną odpowiada Ola Jasionowska.

Odtwórcą roli tytułowej jest Paweł Kos. W rolę Dony Elwiry wciela się Malwina Jelistratow, Karolki – Emilia Walus w swoim scenicznym debiucie, Aleksandra Posielężna jako Małgośka i Bartosz Turzyński jako Sganarel. Na scenie również Przemysław Dąbrowski, Łukasz Gosławski, Dariusz Kowalski, Michał Kruk, Krzysztof Pyziak i Piotr Seweryński.

(fot. Natalia Kabanow)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *