Fascynujący obraz wyjątkowej kobiety. Książka „Słońca bez końca. Biografia Kory”
8 czerwca, 2022
Dramat psychologiczny o poszukiwaniu miłości w sieci. Film „Po miłość” już w kinach
10 czerwca, 2022

„A tam, cicho być!”. Blaski i cienie życia Bohdana Smolenia w jego biografii

Bohdan Smoleń przez lata bawił publiczność w kabarecie (fot. mat. pras.)

Trudno znaleźć osobę tak pełną skrajności jak Bohdan Smoleń – jeden z największych artystów polskiej sceny. Utalentowany kabareciarz i aktor. Miłośnik zwierząt stroniący od ludzi. Postać komiczna i tragiczna zarazem. Wraz z Zenonem Laskowikiem stworzył niezapomniany duet w poznańskim kabarecie Tey, wywołując salwy śmiechu jak Polska długa i szeroka. Przez lata sprawiał, że na ustach milionów ludzi pojawiał się uśmiech. Blask sceny nie docierał jednak do jego życia prywatnego. A ono toczyło się w cieniu ogromnych tragedii – śmierci syna i żony. „A tam, cicho być!” autorstwa Katarzyny Olkowicz to biografia człowieka budzącego wiele kontrowersji, od zachwytów po żal i gorycz. Człowieka, który potrafił być dobry, ale i przykry dla osób dla niego ważnych. Angażującego się, by za chwilę od zbyt bliskich relacji uciekać. W ostatnich latach życia schorowanego i wręcz odpychającego. Człowieka, którego tak naprawdę niewiele osób znało i rozumiało. Człowieka, który być może nie znał i nie rozumiał sam siebie.

Zdarzało mu się spóźnić na próbę, dzwonił jednak i uprzedzał, że coś mu wypadło. Nie gwiazdorzył, szanował kolegów. Mimo że nie był profesjonalnym aktorem, każde jego wejście na scenę oznaczało wydarzenie; nawet jak nic nie mówił, stał odwrócony tyłem, przyciągał spojrzenia i uwagę. Chudziutki, malutki, z wąsem, włosy rozwichrzone. Miał charyzmę. Kolegom dobrze się z nim współpracowało, nie miał potrzeby błyszczeć. Wiedział, że scena to gra zespołowa, wszyscy pracują na wspólny sukces. Nigdy nikogo nie ośmieszał, nie wybijał z rytmu. Na estradzie zawsze był profesjonalny, nie wywyższał się. Nie mówił, że uważa się za wybitnego artystę. Emilian Kamiński dodaje, że był skromnym, trochę zamkniętym w sobie człowiekiem. Często spotykali się w pracy. „On tak ładnie milczał. Ja też nie jestem specjalnie gadatliwy, czasem było fajnie posiedzieć bez słowa. Coś powiedzieć, potem znów pomilczeć. To mi się podobało, nie było potrzeby trzepania ozorem, tylko taka godna, niekrępująca cisza”. Gdy rozmawiają, to głównie o koniach, przyrodzie. (…)

Wyczuwał emocje partnera, nie tylko na scenie. Był empatyczny. Jak ktoś przyszedł porozmawiać o problemie – wysłuchał, doradził, jeśli uznał, że sprawa jest poważna. Jeśli nie – machał ręką i nie zawracał sobie tym głowy. Osoby, którym udało się przebić przez jego skorupę, miały w nim oddanego przyjaciela.

To udaje się Marzenie Kipiel-Sztuce. Na początku jest zachwycona, gdy dowiaduje się, że w serialu „Świat według Kiepskich” zagra ze Smoleniem. Kilka razy nie zdaje do szkoły teatralnej, próbuje dostać się do Teya, nie przyjmują jej. „Jak się dowiedziałam, że w «Kiepskich» będzie listonoszem, to drżały mi nogi, bo to był dla mnie KTOŚ – mówi. – Nigdy nie było między nami bariery, od początku traktował mnie po kumpelsku. Bohdan miał w sobie coś, co sprawiało, że czułam się swobodnie, jakbyśmy znali się od zawsze. Czułam, że mam od razu do niego dostęp, nie muszę się krygować, że to jest pan Smoleń, z tego Teya. Był mądrym, bardzo empatycznym człowiekiem, który kiedy widział, że ktoś chce z niego zażartować, klepnąć po plecach, potrafił się obronić, zachować dystans. Mówił: nie stać cię na to, żebyś mówił do mnie na ty. Cudny człowiek, bardzo dumny, to nie było popychadło, jak niektórym się wydawało. Nieważne było, że ja jestem kobietą, on mężczyzną, że jest między nami duża różnica wieku i doświadczenia. Zawsze był przyjacielem. Doskonale wiedział, kto nim próbuje manipulować, choć o tym nie mówił. Nigdy nie był przy mnie wulgarny czy agresywny. Tak samo traktował aktorów, jak i panie makijażystki, kostiumolożki i całą tzw. technikę”.

O autorce

Katarzyna Olkowicz to dziennikarka i reporterka związana z wieloma tytułami prasowymi, w tym „Expressem Wieczornym” i „Vivą!”. Była zastępcą redaktora naczelnego w „Pani”, „Zwierciadle” oraz „Twoim Stylu”. Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego oraz psychologii społecznej SWPS.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *