Więcej niż na pierwszy rzut oka. „Krótka historia jednego zdjęcia”, a raczej 130
10 maja, 2019
Wolność jednostki wobec systemu. „Łowca” poluje w Teatrze Ateneum
11 maja, 2019

Z ziemi polskiej do włoskiej. „Słodki koniec dnia” o sile słowa i pasji życia

W rolach głównych w filmie „Słodki koniec dnia” występują: Krystyna Janda i Kasia Smutniak (fot. Sonia Szóstak)

To historia o miłości, tęsknocie i utraconych nadziejach. Mimo, że główną bohaterką filmu „Słodki koniec dnia” jest Maria Linde, dojrzała kobieta, intelektualistka i polska emigrantka, to w tle można odnaleźć szeroki kontekst społeczny i polityczny oraz Europę zmagającą się z narastającymi niepokojami i wynikającymi z nich zamachami terrorystycznymi. Reżyser Jacek Borcuch, bohaterką swojej międzynarodowej produkcji uczynił Krystynę Jandę, dla której to pierwsza główna rola od czasu „Tataraku” Andrzeja Wajdy. To powrót w wielkim stylu, ponieważ aktorka za swój występ zdobyła Specjalną Nagrodę Jury dla Najlepszej Aktorki Festiwalu Sundance, gdzie odbyła się światowa premiera filmu. Na ekranie Jandzie partneruje Kasia Smutniak oraz międzynarodowa obsada: Antonio Catania, Lorenzo de Moor, Vincent Riotta i Robin Renucci.

Miejscem akcji filmu jest włoska prowincja, etruskie miasto Volterra. Tu od lat mieszka Maria – polska poetka, laureatka Nagrody Nobla, autorytet moralny. Świat bohaterów zostaje wywrócony do góry nogami, gdy otrzymują szokującą wiadomość o zamachu terrorystycznym w Rzymie. Bezkompromisowość i niepoprawność polityczna Marii okazują się mieć dramatyczne konsekwencje.

– Kobieta, którą gram, jest absolutnie wolna, jest niezależną osobą, nie wpływa na nią ani reżim, przymus, opinia ogólna, ani to, co się dzieje dookoła. A przede wszystkim strach, to kobieta, która się nie boi. Ma własne zdanie, postępuje według własnej etyki, przemyśleń, podejmuje kontrowersyjne decyzje. To mi się wydawało interesujące. Maria Linde decyduje sama i prowokuje burzę. To ona sprawia, że wszystko zaczyna wirować – mówi o swojej bohaterce Janda.

(fot. mat. pras.)

Rola specjalnie dla Jandy

– To jest tak olbrzymia osobowość, tak wielka aktorka, że ta rola została napisana specjalnie dla niej. Krystyna wiedziała od początku, że taki film powstaje i przez dwa lata czytała wszystkie kolejne wersje scenariusza. Było ich kilka – osiem lub siedem. Na początku zaniosłem jej bodajże z pięć zapisanych kartek, taki koncept: co to za postać, o co chodzi, gdzie są punkty dramatyczne. I bardzo jej się to spodobało. Od samego początku Krystyna Janda była punktem odniesienia do napisania tej historii – mówi
Jacek Borcuch, reżyser i współautor scenariusza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *