Autor nie stawia żadnych tez, nie daje gotowej odpowiedzi na pytanie, czym jest i może być śmierć Adamowicza dla Polski. Rozmawia, stawia pytania i szuka odpowiedzi razem ze swoimi rozmówcami. – To, co wydarzyło się w Gdańsku 13 stycznia, zamordowanie prezydenta, ma – powiedziałbym – wymiar wręcz metafizyczny – mówi Donald Tusk, były premier, przewodniczący Rady Europejskiej i jeden z rozmówców.
Rozmówcami Tomasza Lisa byli też Aleksander Hall, Magdalena Adamowicz, Stefan Chwin, Lech Wałęsa, ojciec Ludwik Wiśniewski, Bogdan Borusewicz, Paweł Huelle, Aleksandra Dulkiewicz, Antoni Pawlak, Piotr Adamowicz i Jacek Karnowski.
Od autora
„Nie zawsze autor jest w stanie choćby w miarę dokładnie wskazać moment, kiedy podjął decyzję o napisaniu książki. W przypadku tej książki jest inaczej. Decyzja zapadła 18 stycznia po godz. 18. Żałobny kondukt z trumną zamordowanego pięć dni wcześniej prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przemierzał drogę z Europejskiego Centrum Solidarności do Bazyliki Mariackiej. Patrzyłem na zgromadzonych ludzi. Był w nich oczywiście smutek. Ale było coś więcej. Godność. Duma. Coś, co Ernest Hemingway nazwał „grace underfire”, siła w sytuacji bycia pod presją. Była w tej chwili jakaś tajemnica. Tajemnica momentu, miejsca i możliwych skutków. Niełatwa do rozwikłania od razu.
Miałem jednak, jak chyba miliony Polaków, poczucie, że zdarzyło się coś niezwykle ważnego. Coś, co trzeba spróbować zrozumieć i nazwać. A może na początek po prostu warto opowiedzieć o Pawle Adamowiczu, o tym, jakiego pragnął Gdańska i o jakiej marzył Polsce. Gdy trzy dni po pogrzebie męża Magdalena Adamowicz wystąpiła w TVN 24, pojawiły się głosy, że to za szybko. Czułem inaczej. Chwila jest chwilą. Ekscytacja ulatuje. Zainteresowanie wyparowuje. Za chwilę zdarzy się coś innego i uwaga ludzi skieruje się gdzie indziej. Refleksja wymaga czasu, ale z pewnymi słowami trzeba się spieszyć. Pomyślałem o tym także w kontekście książki. Uznałem, że nie ma co czekać”.
Tomasz Lis swoją część zysków ze sprzedaży książki postanowił przekazać na rzecz Europejskiego Centrum Solidarności oraz Hospicjum im. Księdza E. Dutkiewicza, które wspierał także Paweł Adamowicz.