„Fotorelacje. Wojna 1920”. Nowa wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
14 sierpnia, 2020
Dokument o prekursorce kina. „Bądź sobą, czyli nieopowiedziana historia Alice Guy-Blaché”
14 sierpnia, 2020

Powroty w rodzinne strony nie zawsze bywają łatwe. Komedia „Arab Blues” w kinach

„Arab Blues” to przepełniona słońcem Tunezji opowieść o powrotach w rodzinne strony (fot. mat. pras.)

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej? Komedia „Arab Blues” przypomina, że powroty w rodzinne strony nie zawsze bywają łatwe. Tak jest w przypadku wychowanej we Francji Selmy, w tej roli Golshifteh Farahani – gwiazda „Patersona” Jima Jarmuscha oraz „Co wiesz o Elly” Asghara Farhadiego. Ta niezależna, niezamężna, żyjąca na własnych zasadach kobieta postanawia bowiem wrócić do Tunezji. Słoneczna i pełna soczystych kolorów komedia debiutującej Manele Labidi opowiada o uniwersalnym konflikcie tradycji z nowoczesnością oraz zbiorowości i jednostki. Film zdobył wyróżniono na 76. Festiwalu w Wenecji Nagrodą Publiczności w sekcji Giornate degli Autori.

Wychowana we Francji Selma postanawia wrócić do Tunezji, aby otworzyć gabinet psychoanalityczny. Na miejscu okazuje się jednak, że nie tylko nikt tam na nią nie czeka, ale jej zawód i styl życia nawet najbliższym krewnym wydają się cokolwiek podejrzane. Kulturowe różnice generują serię pomyłek i nieporozumień.

Niezależna, niezamężna, żyjąca na własnych zasadach Selma jest solą w oku konserwatywnej rodziny i miejscowej władzy. W ulubionych dżinsach i z papierosem w ustach szybkim krokiem przemierza ulice, korytarze i pokoje, odkrywając po drodze nie tylko absurdy lokalnego prawa, ale i własną tożsamość. Charyzma, urok i ekranowy magnetyzm odtwórczyni głównej roli, Golshifteh Farahani sprawiają, że od początku kibicujemy szalonym planom psychoanalityczki. Kibicujemy też jej kolejnym pacjentom, którzy – wychowani w opresyjnej kulturze – wreszcie przyznają sobie prawo do depresji, lęku i bycia tym, kim naprawdę są.

(fot. mat. pras.)

Humor najlepszą z terapii

Pokazana w „Arab Blues” Tunezja dochodzi do siebie po arabskiej wiośnie i jak nigdy wcześniej, potrzebuje zbiorowej terapii. A film w ciepłym, lekkim i dowcipnym tonie podkreśla, że nie ma politycznych rewolucji bez codziennej obyczajowej rewolty: przeciwko rodzicom, szkole, politykom, zasadom tak sztywnym, że nie pozwalają oddychać. I przypomina, że humor zawsze był najlepszą z terapii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *