Artyści tym razem nie bali się odważnych i zaskakujących wyborów muzycznych. Wśród nich znalazły się m.in. takie hity, jak: „Bananowy song” grupy Vox czy „Zanim zrozumiesz” Varius Manx, oraz legendarne już utwory: „Korowód” Marka Grechuty i zespołu Anawa, „Boskie Buenos” Maanamu czy „Płoną góry, płoną lasy” Czerwonych Gitar.
Na płycie Męskie Granie 2020 można usłyszeć również Kasię Nosowską z gościnnym udziałem Maty, Bass Astral x Igo, Darię Zawiałow z zespołem (z gościnnym udziałem Tomasza Organka) oraz Króla, któremu na scenie towarzyszył WaluśKraksaKryzys.
Wspomnienia dyrygentów Orkiestry
– Bardzo dziękuję całej tegorocznej fantastycznej Orkiestrze Męskiego Grania (Michałowi, Rubensowi, Kubie, Kasi, Thomasowi) i moim ukochanym „dzikim owcom” – Błażejowi i Igorowi – jesteście najlepsi na świecie! To był zaszczyt móc pracować ze wszystkimi, którzy byli zaangażowani w ten projekt, obyśmy mogli to powtórzyć w lepszych okolicznościach – podkreśla Daria Zawiałow.
Również dla Igo były to niepowtarzalne chwile. – Tegoroczna edycja „Męskiego Grania” była dla mnie wyjątkowa ze względu na sytuację, która zaskoczyła cały świat. Bardzo się cieszę, że mimo wszystkich obostrzeń udało nam się stworzyć tak świetny zespół. Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Wielkie dzięki za godziny śmiania się do bólów brzucha, za pracę twórczą, która była dla mnie ogromną inspiracją. Cieszę się, że mogłem zaprzyjaźnić się z tak wspaniałymi ludźmi, z którymi nadal utrzymuję kontakt. W pewien sposób w mojej głowie stworzyliśmy rodzinę, którą w innych przypadkach tworzy się całe życie – przyznał artysta.
– Przyznaję, że na początku się cykałem i skrajne emocje mną targały. Nie mówię, że stałem się herosem, ale mogę śmiało stwierdzić, że był to piękny skok. Przelot muzyczno-taneczny. Książka, do której chce się wracać i przeczytać chociaż parę stron, ale za to całemu światu. Film obyczajowo-przygodowy, z elementami romantycznej komedii. Z genialna obsadą. Wybaczcie, że wymienię tylko gwiazdy… Dario i Igorze dziękuję Wam i czekam na kolejną część – wspomina Król.