Bufon, kabotyn, wizjoner, skandalista, grafoman, czarujący uwodziciel, bon vivant, arbiter elegancji. Określenia na jego temat można by mnożyć, a jaki naprawdę był Andrzej Żuławski? Na pewno hipnotyzował ludzi i miał niesłychaną umiejętność ich uwodzenia i odkrywania słabości. Ta wiedza w jego rękach stawała się bronią, którą potrafił bezwzględnie ugodzić. Ale jednocześnie potrafił być wspaniałomyślny i uroczy.
Dziennikarka Aleksandra Szarłat przenika za zasłonę mitu, również tego, który jej bohater budował na własny użytek. Żuławski tak jak formułował sądy, tak też żył – według własnych zasad. Nic więc dziwnego, że przypięto mu łatkę skandalisty. Gdy autorka wyjawiła, że zamierza napisać jego biografię, rozmówcy reagowali zdumieniem: „Ależ to niemożliwe, ponieważ on się składał z samych sprzeczności”.
O autorce
Aleksandra Szarłat, dziennikarka, która publikowała w takich pismach jak, m.in.: „Film”, „Pani”, „Gala”, „Twój Styl”, „Elle”, „Sens”, „Sukces”, „Rzeczpospolita”, „Sztandar Młodych”, „Przegląd”, „Polityka”. Autorka książek: „Pierwsze Damy III Rzeczpospolitej”, „Celebryci z tamtych lat”, „Prezenterki. Tele-PRL”. Współautorka: „Świat Andrzeja Fidyka”, „Wnętrza Gwiazd”, „Nie chodź do parku w niedzielę” i „Bogowie naszej planety”.
Lubi dobre kino, podróże i bon moty Oscara Wilde’a. Szczególnie jeden z nich: „Wszystkiemu mogę się oprzeć, ale nie pokusom”.
1 Komentarz
Doskonała biografia. Fascynująca, serwująca podróż kolejką górską po emocjach. Tak, jak było z kinem Andrzeja Żuławskiego.